Pod koniec XIX wieku powstało, działające w górach również na terenie Beskidu Żywieckiego, niemieckie towarzystwo turystyczne Beskideverein. Od początku swojego istnienia rozpoczęło planową gospodarkę mającą na celu zagospodarowanie turystyczne Beskidów. W najbliższych okolicach dzisiejszego górskiego schroniska na Hali Lipowskiej już przed I wojną światową Beskidenverein posiadał schron pod Romanką przeznaczony dla narciarzy (tzw. Ski-hütte) obrabowany i zniszczony podczas wojny I wojny światowej przez górali z pobliskich miejscowości.[1]
Po uzyskaniu niepodległości po I wojnie światowej PTT zaproponowało wejście BV do PTT na prawach osobnego oddziału. Propozycja ta nie tylko że nie została przyjęta, lecz nawet nie doczekała się odpowiedzi. Jednocześnie Beskidenverein rozpoczął starania o uzyskanie wyłączności od właścicieli górskiego terenu Beskidu Żywieckiego, na którym prowadził prace znakarskie – od Akademii Umiejętności w rejonie Babiej Góry i Zarządu Dóbr Arcyksiążęcych w Żywcu i Cieszynie na terenie innych partii Beskidów.[2] W 1928 roku Beskidenverein rozpoczęło działalność mającą na celu rozbudowę schroniska na Babiej Górze. Zgodnie z informacjami nadesłanymi przez Władysława Midowicza, a otrzymanymi od Józefa Merty, działacza Oddziału Babiogórskiego w Żywcu – budowa ta miała rozpocząć się już wiosną 1929 roku. W aktach Centralnym Ośrodku Turystyki Górskiej PTTK znajdujemy korespondencję między profesorem Władysławem Szaferem (Państwowa Rada Ochrony Przyrody) ze Starostwem w Nowym Targu, w którym składa on protest przeciw budowie w związku z położeniem na terenie objętym ochroną przyrody (pismo Delegata Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego do Spraw Ochrony Przyrody L. 902/28). Starosta nie tylko, że zwrócił uwagi na niezgodność z prawem tych poczynań, ale także nakazał posterunkowi policji w Jabłonce nadzór nad obiektem. Brak możliwości rozbudowy schroniska na Babiej Górze, oraz fakt, że nie było własnością stowarzyszenia spowodowały, że Beskidenverein skierowało swoją energię na znalezienie nowej lokalizacji na schronisko w Beskidach.
28 października 1928 roku w lokalu PTT w Katowicach odbyła się (na życzenie Beskidenverein) konferencja na temat porozumienia w sprawach góskiej gospodarki turystycznej. Beskidenverein wystąpił jako Związek Towarzystw Beskidzkich w Polsce, w skład którego wchodziły Oddziały Beskidenverein w Pszczynie, Nowym Bytomiu, Bielsku, Królewskiej Hucie, Nowej Wsi, Cieszynie oraz Alpenverein w Katowicach. W ramach dyskusji ustalono, że istnieje możliwość pozostawienie działalności znakarskiej na niektórych terenach gór dla Związku. Przewidywano, że na terenie Beskidu Wysokiego BV przyjąłby znakowanie systemem PTT i opiekował się szlakiem dojściowym z Przyborowa do swojego schroniska pod Babią Górą. Natomiast na terenie dotychczasowej aktywnej działalności w okolicach szczytów beskidzkich Magury, Magórki, Klimczoka, Błatniej, i Skrzycznego Związek znakowałby według swoich zasad. Nie wykluczono powiększenia terenu działalności Związku w górach, lecz ograniczono go na terenie od Cieszyna po Babią Górę.[3] Tak ustalone wstępnie zasady miały obowiązywać w Beskidach po zakończeniu pracy Komisji utworzonej przez oba Towarzystwa i zatwierdzeniu ich wyników przez Zarządy.